"Złudne niebo - Tom 6" [recenzja]


Szósty tom mangi "Złudne niebo" od wydawnictwa Waneko pcha do przodu zarówno wątek Maru i Kiruko, jak i tajemniczej Akademii Takahara. W obu przypadkach Masakazu Ishiguro - autor serii pozwolił sobie na kilka mocnych, a nawet szokujących zwrotów akcji, które z pewnością odbiją się na bohaterach. W moim odczuciu ta seria z tomu na tom robi się coraz lepsza.

"Maru i Kiruko opuszczają miasto za murami. Dostają samochód od handlarza informacjami Juuichiego i jadą do należącego do Akademii Takahara ośrodka w Ibaraki. Tam Kiruko osiąga swój cel i spotyka ponownie Robina Inazakiego. Wtedy jednak dzieje się coś nieoczekiwanego.

Tymczasem w Akademii Takahara niedawno powitano 15 nowych dzieci, Tokio wydaje na świat potomka, a dyrektorka, chcąc zapanować nad długością ludzkiego życia, planuje przeszczep mózgu.

Już wkrótce dzieci zmierzą się z nadejściem dnia, który musiał nastąpić!"


W szóstym tomie "Złudnego nieba" dzieje się dużo ważnych i istotnych rzeczy. Kiruko po długich poszukiwaniach odnalazł Robina Inazakiego, przyjaciela z sierocińca. Niestety, spotkanie to okazało się dla naszego bohatera bardzo traumatycznym przeżyciem, a osoba z przeszłości okazała się być kawałem... Nie chcę przeklinać, więc pozwoliłem sobie na wykropkowanie. Masakazu Ishiguro przedstawił nam tutaj dość niespodziewany i szokujący wątek, który z pewnością wpłynie na psychikę nie tylko Kiruko, ale również Maru. To wydarzenie jest też pewnego rodzaju nowym startem dla naszych bohaterów. Autor nie zapomniał również o Akademii Takahara w której dzieją się tajemnicze i dramatyczne rzeczy. Dowiadujemy się kim tak naprawdę są dzieci z placówki, a także jesteśmy świadkami tajemniczego "testu", który wpłynie na życie podopiecznych placówki. W tej części historii jest jeszcze dużo niewiadomych, ale wszystko pomału nabiera sensu i jest przy tym niezwykle interesujące. Podoba mi się to, jak autor prowadzi całą historię, bo znajduje czas na równomierne opowiadanie obu wątków. Poznajemy nowe postacie, odkrywamy nowe tajemnice i stopniowo, ale systematycznie odkrywamy to co przygotował dla nas autor. 


Od strony graficznej manga w dalszym ciągu wygląda bardzo dobrze, a plansze przyciągają oko. Autor dużą uwagę przykłada nie tylko do prezentacji postaci i ich mimiki, ale również otoczenia. Rysunki są szczegółowe, a sceny akcji dynamiczne. Jak już wspominałem wcześniej, w Akademii Takahara trochę się dzieje, a Masakazu Ishiguro przedstawia te wydarzenia w sposób intensywny i widowiskowy. Kreska autora jest świetna, podobnie jak cały omawiany tom.


"Złudne niebo" to w chwili obecnej moja ulubiona manga od wydawnictwa Waneko. Fabuła od samego początku intryguje, a autor z każdym kolejnym tomem podnosi poprzeczkę. Tytuł ten oczywiście polecam i czekam na kolejne części przygód Maru i Kiruko.

Maciej Skrzypczak

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękuję wydawnictwu Waneko za przekazanie mangi do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na moją opinię.








Komentarze