Od premiery drugiego tomu serii "Pewnego razu gdzieś na końcu świata" od wydawnictwa Nagle Comics minęło ponad pół roku, jednak dopiero teraz znalazłem czas na to, żeby zapoznać się z dalszymi przygodami Mezzy i Maceo. Początek historii stworzonej przez Jasona Aarona bardzo mi się podobał i nie ukrywam, że jej kontynuacja również bardzo mnie usatysfakcjonowała.
"Gdy Maceo i Mezzy odnaleźli się pośród postapokaliptycznych pustkowi, zrozumieli, że wszystko jest możliwe. Postanowili zbudować oazę dla poszukujących spokoju niedobitków. Nazwali ją Golgonooza. Niestety ich utopijny projekt zaczyna szwankować, gdy tajemniczy trujący gaz doprowadza mieszkańców osady do szaleństwa. Wizja końca świata, która jest jednocześnie brutalna i nostalgiczna, dziwaczna i przyziemna. Jason Aaron, autor takich klasycznych serii jak chociażby Skalp, tworzy tu być może swoją najambitniejszą opowieść."
Najmocniejszym punktem pierwszego tomu serii "Pewnego razu gdzieś na końcu świata" były zdecydowanie postacie Mezzy i Maceo, które los złączył ze sobą na dobre i na złe. Jason Aaron w dalszym ciągu rozwija naszych bohaterów skupiając się na ich relacjach, uczuciach i seksualności. W trakcie ich podróży poznają siebie, swoje pragnienia, a nawet żądze o których wcześniej nie mieli pojęcia. Spotykają inne osoby z którymi dzielą się wiedzą, doświadczeniem i eksperymentują w sprawach intymnych. Ich uczucia są wręcz namacalne i emanują niemal z każdego dialogu, co tylko utwierdza nas w tym, że ich miłość jest szczera i prawdziwa. Muszę przyznać, że takie podejście do relacji naszych bohaterów udało się autorowi perfekcyjnie i nadal są one najmocniejszym punktem tej historii. Jak mogliście przeczytać w opisie wydawcy Mezzy i Maceo trafiają do miejsca zwanego Golgonozą, które miało być dla nich domem, ostoją i miejscem, gdzie będą mogli osiąść na stałe. Niestety, nie wszystko idzie po ich myśli, a pewne sytuacje sprawiają, że będą musieli walczyć o przetrwanie, a ich miłość zostanie wystawiona na wielką próbę. Zakończenie tego tomu było bardzo ciekawe i jestem bardzo ciekaw tego, jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów i co tak naprawdę doprowadziło do tego co wydarzy się w przyszłości.
Oprawa wizualna komiksu stoi na bardzo wysokim poziomie i chociaż historia opowiada o czasach po apokalipsie, to tym razem nie jest tak smętnie i ponuro jak poprzednim razem. Większość akcji rozgrywa się w Golgonozie, gdzie wszystko jest jaśniejsze, bardziej kolorowe i będące zupełnym przeciwieństwem tego, co dzieje się na zewnątrz. Postacie są szczegółowe, a sceny akcji bardzo dynamiczne, ale nie chaotyczne, co oczywiście jest dużą zaletą. Za rysunki tym razem odpowiada Leila Del Duca i Tamra Bonvillain, a sam komiks wydany został w miękkiej oprawie bez skrzydełek. W materiałach dodatkowych znajdziemy szkice, okładki, czy też fragmenty scenariusza, ale ogólnie nie ma tego za dużo. Cena okładkowa albumu wynosi 79,90 zł.
Drugi tom serii "Pewnego razu gdzieś na końcu świata" to bardzo udana kontynuacja przygód Mezzy i Maceo, która prowadzi nas do finału tej historii. To opowieść o dwójce kochanków, którzy zostają wystawieni na ciężką próbę. Czy bohaterom uda się wskrzesić dawne uczucia i czy ich miłość faktycznie jest nieśmiertelna? Tego dowiemy się z trzeciego i ostatniego tomu opowieści.
Maciej Skrzypczak
Komiks do recenzji kupiłem sobie sam.
Komentarze
Prześlij komentarz