Seria "Oblivion Song" od wydawnictwa Non Stop Comics zbliża się do końca. Od wydarzeń z poprzedniego tomu minęły trzy lata, a Nathan Cole został uwięziony w Oblivion. Co robił przez ten czas? Tego dowiemy się z lektury komiksu, ale najważniejsze pytanie brzmi - gdzie podziali się Kuthaal?
"Dekadę temu trzysta tysięcy mieszkańców Filadelfii nagle zniknęło w Oblivion. Był czas, gdy tylko Nathan Cole przeczesywał Oblivion w poszukiwaniu zagubionych tam ludzi, którzy przeżyli. Teraz to on potrzebuje ratunku!
Album zawiera zeszyty "Oblivion Song" #25–30."
Poprzedni tom serii "Oblivion Song" trochę mnie zawiódł. Owszem, działo się tam dużo, ale całość w moim odczuciu była dość przewidywalna i ciężko mi było czerpać przyjemność z lektury. Mimo wszystko byłem ciekaw dalszych losów Nathana i tego co jeszcze zaprezentuje nam autor. Tym razem jednak kolejny tom serii czytało mi się o wiele lepiej niż poprzedni. Jak wspominałem we wstępie, akcja przeskoczyła o trzy lata do przodu i przez ten czas dużo się zmieniło. Mowa tutaj nie tylko o Ziemi, ale też o samym Oblivion. Nie zdradzając szczegółów fabuły wspomnę tylko, że w tym albumie Robert Kirkman rozwija trochę wątek Kuthaal i prowadzi nas do ostatecznego finału. Niestety, historia podąża w oczekiwanym przeze mnie kierunku i raczej nie ma co liczyć na większe niespodzianki, ponieważ autor już teraz wyraźnie sugeruje nam jak zakończy się cała opowieść. Czy tak faktycznie będzie? Tego dowiemy się w szóstym i ostatnim tomie serii.
O rysunkach autorstwa Lorenzo De Feliciego napisałem już chyba wszystko, co było możliwe, ale tym razem chcę zwrócić uwagę na całostronicowe plansze, które pojawiają się pod koniec tego albumu. Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem ich szczegółowości i widowiskowości. Przez moment zastanawiałem się nawet czy ktoś inny nie wykonał tych rysunków, ale jednak nie. Nie będę zdradzał co przedstawiały, bo musiałbym ujawnić część fabuły, ale mam nadzieję, że w ostatnim tomie dane nam będzie podziwiać więcej takich plansz. Tak jak poprzednio komiks wydany został w miękkiej oprawie, liczy 152 strony, a jego cena okładkowa wynosi 69,90 zł.
Piąty tom serii "Oblivion Song" nieuchronnie prowadzi nas do finału serii. Przygody Nathana Cole'a potrafią zaciekawić, ale w moim odczuciu cechują się one zbyt dużą przewidywalnością i nie do końca wykorzystanym potencjałem stworzonego świata. Mimo wszystko lektura tego albumu była o wiele przyjemniejsza niż poprzednio i mam nadzieję, że Robert Kirkman zaprezentuje nam co najmniej dobre zakończenie tytułu.
Maciej Skrzypczak
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics za przekazanie komiksu do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na moją opinię.
Komentarze
Prześlij komentarz