"Wiedźmy" [recenzja]


"Wiedźmy" to manga autorstwa Daisuke Igarashiego, która wydana została przez wydawnictwo Waneko. Jest to zbiór sześciu opowiadań, które przybliżają nam owe istoty, zazwyczaj postrzegane są jako kobiety mające styczność z demonami. Tylko czy tak jest zawsze? Może jednak część z nich działa w imię dobra? 

"Nikola, nie mogąc zdusić w sobie uczucia, którym darzy młodego mężczyznę, wraca do stolicy, władając potężną mocą. W kierunku miasta zmierza też dziewczynka z plemienia nomadów, Siral (,,SPINDLE” (Wrzeciono)).

Poznajcie również Kumari, której ukochany został zamordowany w niszczonym pod zagospodarowanie tropikalnym lesie (,,KUARUPU”).

Gdy sięgnąć wystarczająco daleko myślami, przebudza się śpiąca w głębi serca wiedźma.

Oto zbiór fantastycznych opowieści narysowanych w pięknym, żywym stylu."


"Wiedźmy" to manga która zaintrygowała mnie nie tylko tematyką, ale też warstwą wizualną. Ogólnie bardzo lubię książki i komiksy poruszające temat czarów, tajemnych rytuałów i czarownic. To wszystko zazwyczaj kojarzone jest z czarną magią, demonami i złymi uczynkami. Poniekąd tak jest, również w tej mandze, ale Daisuke Igarashi postanowił spojrzeć na temat trochę z innej perspektywy. Autor odnosi się tutaj bowiem do różnych wierzeń i religii charakterystycznych dla danych kultur. Muszę przyznać, że lektura "Wiedźm" była bardzo ciekawym doświadczeniem, ale nie wszystko wyszło idealnie.

Jak wspominałem, tomik jest zbiorem sześciu opowiadań, czterech dłuższych i dwóch krótszych. Poznajemy w nich losy kilku wiedźm, które przedstawione są w ciekawy i intrygujący sposób. Jak to zazwyczaj bywa, część z nich przedstawiona została jako podłe i demoniczne istoty. Część z nich ukazana została jedna w sposób zupełnie odmienny, jako żyjące w zgodzie z naturą obrończynie naszego świata. Autor przybliża nam też motywy postępowania tych istot. Tak więc pojawia się tutaj wątek niespełnionej miłości, zemsty czy też poświęcenia. Musze przyznać, że historie są bardzo różnorodne i każda z nich jest na swój sposób unikalna. 


Niestety, w niemal wszystkich historiach odniosłem wrażenie, że autor jakby momentami gubił, lub przeskakiwał wątki. Przykładem niech będzie opowieść o małej Siral, wspomnianej w opisie wydawcy. Opowiadanie ukazuje nam losy kilku postaci i samej dziewczynki, która z innymi kluczowymi bohaterami nie miała żadnej tyczności. Jednak pod koniec autor ukazuje ich tak, jakby przez cały czas działali wspólnie i znali się od dawna. Może tak było, ale manga nam o tym nie mówi. Wyglądało to tak, jakby brakowało stron, plansz, czy też wątków. Odniosłem wrażenie, że Daisuke Igarashi jak gdyby miał kilka pomysłów, ale nie do końca umiał połączyć je w jedną spójną całość. Może autor chciał zastosować tutaj pewnego rodzaju niedopowiedzenia? Jeżeli tak, to uważam, że nie za bardzo mu się to udało.


Od strony graficznej manga urzeka klimatem. Wprawdzie plansze wyglądają jak niedokończone szkice, ale mają swój urok. Niekiedy są bardzo szczegółowe, a czasami delikatne, skupiające się głównie na postaciach, a nie otoczeniu. Pod względem rysunków zaryzykuję stwierdzenie, że jest to manga mało japońska, co oczywiście nie jest żadną wadą. Trzeba przyznać, że Kreska Daisuke Igarashiego jest wyjątkowa i unikalna. "Wiedźmy" wydane zostały w powiększonym formacie z obwolutą, która wykonana została ze sztywnej tekturki z drobnymi wypukłościami, prawdopodobnie papieru przeznaczonego do druku wizytówek. W moim odczuciu prezentuje się to bardzo ładnie i estetycznie.

"Wiedźmy" to manga unikalna, nie tylko od strony graficznej. Wprawdzie historie mają pewne braki i pod tym względem trochę mnie zawiodły, to bardzo podobało mi się nieszablonowe spojrzenie na samą tematykę. Z pewnością nie jest to tytuł dla każdego, ale uważam, że warto się z nim zapoznać.   

Maciej Skrzypczak

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękuję wydawnictwu Waneko za przekazanie mangi do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na moją opinię.

 

Komentarze