"Adou - Tom 1" [recenzja]


"Adou" to manga, której autorem jest Amano Jaku. Tytuł ten ukazał się w Polsce dzięki wydawnictwu Waneko i opowiada o losach Eighta, chłopca posiadającego tajemnicze moce. Pewnego dnia jego losy krzyżują się z 19-letnią Riko Saeki, która ratuje go przed wypadkiem drogowym. Kim jednak jest mały Eight i jakie tajemnice skrywa? Cóż, część odpowiedzi poznamy już w pierwszym tomie.

"Przyszłość. Japonia przyjęła imigrantów i stała się tyglem kulturowym. Pewnego dnia 19-letnia Riko Saeki, znana ze swojej szczerości i zmieniania co chwilę pracy, ratuje Eighta, chłopca, który prawie padł ofiarą wypadku drogowego. Dziewczyna próbuje dowiedzieć się czegoś o dziecku, ale nawet policja nie może jej w tym pomóc.

Nagle chłopca ostrą amunicją ostrzeliwuje wojsko, a on stawia im czoło ukazując Riko swoje niezwykłe zdolności. Dziewczyna postanawia mu pomóc."


Na pierwszy rzut oka "Adou" wydaje się być mieszanką takich tytułów jak "Pasożyt", Elfen Lied", czy też "Ajin". Nie ukrywam, że bardzo lubię wspomniane tytuły, dlatego też po mangę autorstwa Amano Jaku sięgnąłem z prawdziwym zaciekawieniem. W pierwszym tomie poznajemy małego Eighta, który jest jednym z tytułowych Adou, dzieci, które władają tajemniczymi mocami. Nie zdradzając wiele wspomnę, że chłopiec uciekł z tajnego ośrodka gdzie przeprowadzane były na nim badania. Zagubiony i zdezorientowany trafia na Riko Saeki, która ratuje go przed wypadkiem drogowym. Chcąc pomóc Eightowi dziewczyna wplątuje się w spisek, który na zawsze zmieni jej życie.


Muszę przyznać, że mangę czytało mi się bardzo przyjemnie. Większość pierwszego tomu nastawiona jest na akcję i próbę odzyskania małego Eighta przez wojsko. Stopniowo rozwijana jest także relacja pomiędzy nim, a Riko, która chyba tak do końca nie zdaje sobie sprawy w co się wpakowała. Wprawdzie dowiadujemy się tutaj trochę o pochodzeniu Eighta i samych Adou, ale autor musi nam jeszcze dużo wyjaśnić. Sama akcja prowadzona jest dość sprawnie, ale odniosłem wrażenie, że momentami jest trochę niespójna fabularnie. Przykładem niech będzie scena na posterunku kiedy to policjanci skanują chłopca chcąc się czegoś o nim dowiedzieć. Najpierw okazuje się, że Eight nie widnieje w bazie danych i nie ma o nim żadnej wzmianki, ale po chwili stróżom prawa udaje się ustalić jego imię. Wprawdzie nie jest to sytuacja, która negatywnie wpływa na odbiór całości, ale wyszło to dość dziwnie. Prawdę mówiąc jestem ciekaw, jaki pomysł na serię obrał sobie Amano Jaku i czy manga ta nie okaże się przeciętną i przewidywalną mieszanką wspomnianych wcześniej tytułów. 


Jeżeli zaś chodzi o rysunki, to uważam, że prezentują się one bardzo dobrze. Planszom wprawdzie nie brakuje szczegółów i dynamiki, ale niektóre sceny akcji wydały mi się trochę chaotyczne i mało czytelne. "Adou" wydany został w miękkiej oprawie z obwolutą i lekko powiększonym formacie. Cena okładkowa wynosi 24,99 zł. 

"Adou" to manga, która potrafi zaciekawić, aczkolwiek na chwilę obecną wydawać się może tylko mieszanką innych tytułów. Osobiście jednak nie uważam tego za wielką wadę, bo jak kopiować to od najlepszych. Mam jednak nadzieję, że Amano Jaku będzie potrafił zaskoczyć czytelnika czymś unikalnym i wyjątkowym. 

Maciej Skrzypczak

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękuję wydawnictwu Waneko za przekazanie mangi do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na moją opinię.



Komentarze