"Geiger - Tom 1" [recenzja]


"Geiger" to jeden z tytułów, który znajduje się w ofercie wydawnictwa Nagle Comics. Komiks, którego autorem jest Geoff Johns i rysownik Gary Frank to pierwsza opowieść z tzw. uniwersum Bezimiennych. Przenosi nas ona do roku 2050 w którym wojna nuklearna zniszczyła naszą planetę, a resztki ludzkości walczą o przetrwanie. Wśród nich krąży legenda o "świecącym człowieku", który zamieszkuje skażoną pustynię. Tylko czy to naprawdę legenda? 

"Tariq Geiger Nieznaną Wojnę nuklearną roku 2030. Wojnę, która spustoszyła planetę i odebrała mu rodzinę. I która zmieniła go w chodzący reaktor jądrowy.

Dwadzieścia lat później Geiger jest miejską legendą, przerażającym potworem z opowieści snutych dzieciom w rządzonym przez bezwzględnych watażków nowym Las Vegas.

Żyje poza granicami miasta pośród zmutowanych insektów zwanych Pełzakami i żywiącymi się ludzkim mięsem Łowców Organów. Jedyne, na czym mu zależy, to spokój. Ale władcy Las Vegas mają co do niego inne plany."      
Geoff Johns to scenarzysta o którym słyszał chyba każdy, kto chociaż trochę interesuje się komiksami. Spod jego pióra wyszedł chociażby "Nieskończony Kryzys", czy też świetna saga o Zielonych Latarniach. Tym razem autor miał okazję stworzyć własne uniwersum dla wydawnictwa Image Comics. Opowiada ono o bohaterach, których przygody rozgrywają się na przestrzeni kilku stuleci. Pierwszym tytułem jest "Geiger", który okazał się ciekawą lekturą. Historia jest wciągająca i dobrze poprowadzona. Znajdziemy tutaj kilka interesujących zwrotów akcji i intrygujących, choć często pokręconych bohaterów. Sam Geiger natomiast jest postacią tragiczną. Musze przyznać, że Geoff Johns bardzo umiejętnie przedstawił jego motywacje i miłość do rodziny. Bardzo podobały mi się też momenty w których scenarzysta stara się nakreślić przyczyny dawnego konfliktu i pokazać, że "Geiger" jest częścią większego uniwersum. 

Niestety, komiks posiada jedną wadę o której musze wspomnieć. Otóż, nie jest on pozbawiony retrospekcji, co sprawia, że z początku dość często skaczemy pomiędzy różnymi okresami czasowymi. Jednak w kilku przypadkach scenarzysta nie informuje nas o tym fakcie. Z tego też powodu momentami miałem problem z odbiorem tytułu. Myślałem, że pomylono strony, albo czegoś zabrakło. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że mam do czynienia ze wspomnianymi retrospekcjami. Nie jest to szczególną wadą, ale potrafi potrafi zdezorientować. 
Za rysunki w komiksie odpowiada Gary Frank, którego prace kojarzyć możecie chociażby z komiksów "Zegar zagłady", czy też serii "Batman: Ziemia Jeden". Do warstwy graficznej nie mogę się przyczepić, bo bardzo przypadła mi do gustu. Bardzo dobrze wypadają sceny akcji, a także plansze całostronicowe. Chcę też wspomnieć o materiałach dodatkowych, które są chyba  jednymi z najciekawszych z jakimi miałem ostatnio do czynienia. Oprócz galerii okładek znajdziemy tutaj także linię czasu na której autor przedstawia nam wydarzenia innych Bezimiennych bohaterów, którzy istnieją w tym świecie. Wisienką na torcie jest jednak 80-stronicowy numer specjalny z dodatkowymi historiami napisanymi przez innych scenarzystów, chociażby Petera J. Tomasiego. Sam komiks natomiast wydany został w miękkiej oprawie i liczy 288 stron.

Pierwszy tom "Geigera" to bardzo dobra lektura i świetne wprowadzenie do nowego uniwersum. Drugim tytułem z serii jest "Junkyard Joe", którego recenzja pojawi się już wkrótce, Niestety, na chwilę obecną nie wiadomo kiedy pojawi się kolejny tom. Wprawdzie autor tworzy kolejne historie osadzone w tym świecie, to jednak minie trochę czasu zanim uda się je zebrać w wydanie zbiorcze. Mimo wszystko uważam, że warto czekać. 

Maciej Skrzypczak

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Komiks w wersji elektronicznej otrzymałem od wydawnictwa Nagle Comics. Wydawca nie miał wpływu na recenzję i opinię.

 





 

Komentarze