"Coś zabija dzieciaki - Tom 3" [recenzja]


Sytuacja w Archer's Peak wymknęła się spod kontroli. Małe potwory dorosły i z każdą chwilą są coraz bardziej głodne. Ofiar przybywa, a ludzie są przerażeni. Dom Slaughterów postanawia więc rozwiązać problem po swojemu. Czy Erice uda się zapobiec jeszcze większej tragedii? Zapraszam do zapoznania się z recenzją trzeciego tomu serii "Coś zabija dzieciaki" od wydawnictwa Non Stop Comics.

"Erica Slaughter traci kontrolę nad wydarzeniami w Archer's Peak. Wieści o morderstwach wydostają się na zewnątrz, a do poddanego kwarantannie i odciętego od świata miasteczka przybywają przedstawiciele Domu Slaughterów. Ich zadaniem jest opanowanie sytuacji wszelkimi dostępnymi środkami. Erica odkrywa, że prawdziwe zagrożenie kryje się zupełnie gdzie indziej, a komuś przyjdzie zapłacić wysoką cenę za uratowanie mieszkańców."


Nie będę ukrywał, że wsiąkłem w przygody Erici Slaughter. Komiks, który kilka lat temu mnie nie zachwycił i trafił na półkę z napisem "może kiedyś", bardzo spodobał mi się przy drugim podejściu. Nie jest to jednak tytuł idealny. O ile pierwszy tom w moim odczuciu pozostawia wiele do życzenia, to uważam, że wraz z postępującą fabułą historia nabiera rumieńców. Muszę przyznać, że James Tynion IV stworzył ciekawą i pewnego rodzaju tajemniczą opowieść, która potrafi zaskoczyć.

W tytule tym urzekła mnie nie tyle główna historia i walka z potworami w Archer's Peak, ale cała otoczka związana z Domem Slaughterów. To właśnie ten wątek sprawił, że przygody Erici śledziłem z zapartym tchem. Ta cała tajemniczość i pewnego rodzaju mistycyzm Zakonu św. Jerzego są z pewnością jedną z mocniejszych stron tego tytułu. Scenarzysta stopniowo odkrywa przed nami sekrety przełożonych naszej bohaterki i mam nadzieję, że w kolejnych tomach poznamy więcej informacji na temat Domu Slaughterów. Jeżeli zaś chodzi o wątek potworów z Archer's Peak to w tym tomie zostaje on zakończony i muszę przyznać, że był to satysfakcjonujący finał. 


Rysunki Werthera Dell'Edera w dalszym ciągu trzymają równy poziom. W tym tomie jest trochę więcej scen akcji i widać, że ilustrator bardzo dobrze czuje się w momentach bardziej dynamicznych. To ładnie narysowana i klimatyczna opowieść, gdzie do warstwy wizualnej praktycznie ciężko się przyczepić. W materiałach dodatkowych, tak jak poprzednio, znajdziemy bogatą ilość okładek alternatywnych. 


Historia Archer's Peak dobiegła końca, a Erica Slaughter wyruszyła w świat, aby pomóc kolejnym dzieciom. Gdzie tym razem znajdzie kolejne potwory do zlikwidowania? Tego dowiemy się w kolejnym tomie.

Maciej Skrzypczak

Komiks do recenzji kupiłem sobie sam.



 

Komentarze