"Elecboy - Tom 2" [recenzja]


Pierwszy tom komiksu "Elecboy" od wydawnictwa Lost in Time okazał się bardzo ciekawą historią. Poznajemy w niej Joshuę, chłopaka chcącego znaleźć swoje miejsce w brutalnym, pozbawionym skrupułów postapokaliptycznym świecie. W drugim tomie serii jego przygoda dobiegnie końca, ale czy uzyskamy odpowiedzi na wszystkie pytania? Zapraszam do recenzji.

"Rok 2122, stary świat zniknął dawno temu.

Młody Joshua żyje we wspólnocie zamieszkałej gdzieś w Ameryce Północnej. Chłopak stawia sobie pytania na temat własnego pochodzenia i próbuje znaleźć dla siebie miejsce w tym nowym społeczeństwie, które boryka się z brutalnością i dzikością. Odrzucony przez członków wspólnoty z powodu swojej inności, zostaje przygarnięty przez zamaskowaną kobietę: Wielką Inicjatorkę. Ta zagadkowa postać zapowiada mu, że otworzy przed nim wrota do zapomnianej przeszłości. W ten sposób Joshua dowiaduje się, jak sto lat wcześniej ludzie poznali transhumanizm i dali początek homo deus, po czym pogrążyli się w przemocy oraz chaosie, co było początkiem końca ich cywilizacji...

Lekko zabarwiona „Diuną” i „Akirą” seria „Elecboy” jest dziełem francuskiego twórcy Jaouena Salaüna, który daje w niej wyraz okazałego stylu graficznego i bujnej wyobraźni."

Pierwszy tom komiksu "Elecboy" był świetnie opowiedzianą historią z bardzo wyrazistymi i intrygującymi postaciami. Nie inaczej jest w tomie drugim. Autor w szczególności skupia się na osobie głównego bohatera, który szuka nie tylko swojego miejsca w świecie, ale także informacji o miejscu swojego pochodzenia. Jaouena Salaüna przedstawia nam także powody upadku ludzkości. Robi to jednak w sposób bardzo powolny i szczątkowy co sprawia, że aż do końca czujemy, że autor skrywa przed nami jeszcze jakieś tajemnice. Pomimo, że zakończenie jest satysfakcjonujące, to autor zdecydował się na zastosowanie pewnego rodzaju niedopowiedzeń, które mogą pozostawić pewne uczucie niedosytu. 

Drugi tom serii wydał mi się lekturą bardziej zawiłą i wymagającą większego skupienia niż poprzedni. Autor porusza w nim chociażby zagadnienie transhumanizmu i w pewien sposób zmusza czytelnika do różnych rozważań i przemyśleń. Pochwalić muszę także tempo opowiadanej historii, które jest bardzo dobrze wywarzone. Pomimo tego, że komiks wymaga od czytelnika nie małej uwagi, to dialogi nie nudzą, a zwrotów fabularnych jest całkiem sporo. Niestety, tak jak poprzednio brakowało mi trochę większego nacisku na sceny akcji, bo niektóre sytuacje aż się proszą o te kilka plansz więcej.
Recenzując pierwszy tom "Elecboy'a" zachwycałem się oprawą graficzną i nie inaczej jest tym razem. Jaouena Salaüna posługuje się przepiękną kreską i chociażby właśnie z tego względu brakuje mi w tym komiksie większego nacisku na wspomniane sceny akcji i dynamikę postaci. Autor pokazał, że bardzo dobrze spisuje się również w takich sytuacjach i szkoda, że nie zdecydował się bardziej tego zaprezentować. Tak jak poprzednio album składa się z dwóch oryginalnych tomów serii i zawiera 128 stron komiksu wydanego w twardej oprawie i formacie 240x320 mm.
W moim odczuciu drugi tom serii "Elecboy" jest lekturą odrobinę lepszą niż poprzedni. Historia Joshuy okazała się bardzo intrygującą lekturą, która choć nie łatwa w odbiorze potrafiła dostarczyć dużo przyjemności. Jaouena Salaüna stworzył intrygujący i tajemniczy świat, który zapewne zauroczy nie jednego czytelnika. Nie jest to lektura idealna, ale zdecydowanie warta uwagi.

Maciej Skrzypczak

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękuję wydawnictwu Lost in Time za przekazanie komiksu do recenzji. Wydawca nie miał wpływu na recenzję i opinię.


 

Komentarze