"Znajdujemy ich, gdy są już martwi - Tom 2 - Złodziejka" [recenzja]


Pierwszy tom serii "Znajdujemy ich, gdy są już martwi" od wydawnictwa Non Stop Comics okazał się ciekawą i intrygującą lekturą. Al Ewing przedstawił nam odległą przyszłość w której przetrwanie ludzkości zależy od surowców pozyskiwanych z ciał gigantycznych, martwych istot. W drugim tomie przenosimy się 50 lat w przyszłość i poznajemy całkiem nowych bohaterów. Czy tak znaczący przeskok czasowy to dobry pomysł? Cóż, na pewno ciekawy.

"Pięćdziesiąt lat, odkąd kapitan Malik wyruszył na pokładzie Vihaan II na brzemienną w skutki misję, zmieniło wszechświat nie do poznania. Były członek załogi, siedemdziesięciojednoletni Jason Hauer, żyjący na styku dwóch rywalizujących ze sobą światów Żniwiarzy i Wyznawców, robi wszystko, by przetrwać. Rzucony w sam środek religijnego konfliktu, rozlewającego się po całej galaktyce, zmuszony jest zmierzyć się z bolesną przeszłością. Tymczasem jedyni ludzie, którzy są w stanie mu pomóc, kierują się głównie własnym interesem. Realizacja ich ukrytego celu może doprowadzić Jasona do spotkania z kapitanem Malikiem w sposób, o jakim nikomu się nie śniło...

Odkryj kolejny rozdział epickiej, wysoko ocenionej przez krytyków sagi sci-fi stworzonej przez gwiazdorski duet Ala Ewinga (Immortal Hulk) i Simone'a Di Meo (Mighty Morphin Power Rangers), w którym na jaw wychodzą prawdziwe konsekwencje wyprawy kapitana Malika.

Tom drugi zawiera zeszyty #6-10." 


Jak wspomniałem we wstępie pierwszy tom serii "Znajdujemy ich, gdy są już martwi" okazał się dla mnie ciekawą i intrygującą lekturą. Szczególnie zainteresowało mnie pochodzenie owych bogów i cel ich przybywania do naszej przestrzeni kosmicznej. Miałem nadzieję, że drugi tom serii odpowie nam na te i inne pytania, ale niestety tak się nie stało. Co więcej, scenarzysta Al Ewing postanowił przeskoczyć z akcją o 50 lat do przodu, a także przedstawić nam nowych bohaterów i postawić masę kolejnych pytań. Mam jednak nadzieję, że w tomie trzecim dostaniemy na nie odpowiedź. Tak więc z jednej strony mamy tutaj do czynienia z kontynuacją wcześniejszych wydarzeń, a z drugiej całkiem nowy początek.


Główną i w sumie jedyną rzeczą, która nie podobała mi się w poprzednim tomie, były wszechobecne retrospekcje i przeskoki czasowe, które potrafiły wprowadzić uczucie zagubienia w trakcie lektury. Na szczęście w drugim tomie Al Ewing dopracował ten element. Owszem, retrospekcje też tutaj występują, ale są one uzasadnione fabularnie i dobrze opisane dzięki czemu nie powodują uczucia dezorientacji i niezrozumienia fabuły. To sprawiło, że drugi tom czytało mi się płynniej niż poprzedni. 


W pierwszym tomie autor wyjaśnił nam już zasady panujące w tym świecie. Mowa tutaj o pozyskiwaniu surowców (głównie mięsa) z ciał martwych istot, które co jakiś czas przybywają do naszego układu. Jednak wszystko zmienia się z chwilą, kiedy pojawia się "bóg" łudząco podobny do zaginionego kapitana Malika znanego z pierwszego tomu. W dodatku przez chwilę dającego oznaki życia. To wszystko sprawia, że przez wspomniane 50 lat świat się zmienił. Na zwłokach martwego "kapitana-boga" powstaje kolonia, której przewodzą wyznawcy tajemniczych istot. W tle zaś pojawia się Jason Hauer, jedyny żyjący członek statku Vihaan II i świadek tamtej historii. Staje się on celem frakcji polityczno-religijnych, które chcą poznać wydarzenia sprzed pięciu dekad. Pomimo ciekawych wątków i płynniejszej narracji, odniosłem wrażenie, że Al Ewing sztucznie przedłuża niektóre intrygi, a część dialogów jest czystym filozoficznym bełkotem nic nie wnoszącym do fabuły.


W drugim tomie lepiej prezentują się także rysunki. Poprzednio przeszkadzało mi zbytnie podobieństwo przedstawianych bohaterów i zbyt dużo zbliżeń. Na szczęście Simone Di Meo zdecydował się na trochę większą różnorodność postaci i lepsze kadrowanie. Idealnie nie jest, ale widać poprawę w tej kwestii. Komiks wydany został w miękkiej oprawie bez skrzydełek i podobnie jak ostatnio zawiera dużą materiałów dodatkowych w postaci okładek alternatywnych.

W chwili obecnej komiks "Znajdujemy ich, gdy są już martwi" ma w moim odczuciu tyle samo plusów, co minusów. Fabuła jest ciekawa, ale trochę przeciągana i nie wyjaśniająca wielu kwestii. Mam nadzieję, że Al Ewing w trzecim i ostatnim tomie domknie rozpoczęte wątki i nie pozostawi czytelnika z uczuciem pustki i niewiedzy.

Maciej Skrzypczak

Komiks do recenzji kupiłem sobie sam.

PS. Ponieważ nie znalazłem nigdzie przykładowych stron z polskiej edycji komiksu, zamieściłem strony z wersji angielskiej.



Komentarze