"Róża - Tom 1 - Nie śpij już" [recenzja]


"Śpiąca królewna" to baśń, którą zna chyba każdy, czy to za sprawą tekstów braci Grimm, czy też filmu animowanego ze studia Walta Disney'a. Wprawdzie istnieje kilka wersji tej historii, a niektórzy za jej prawdziwego autora uważają Charlesa Perraulta, to zawsze królewna wybudzana jest pocałunkiem przez przystojnego księcia. Jednak co gdyby ów jegomość postanowił pozostawić królewnę w błogim śnie? O tym opowiada komiks zatytułowany "Róża" od wydawnictwa Nagle Comics, który okazał się naprawdę dobrą i zaskakującą lekturą.

"Znana wszystkim z baśni o Śpiącej Królewnie Róża budzi się ze stuletniego magicznego snu. Zdegenerowany i brutalny świat, który zastaje, w niczym nie przypomina szczęśliwego królestwa z jej dzieciństwa. Przytłoczona brzemieniem proroctwa i pozbawiona nadziei bohaterka, wsparta przez grupkę wyrzutków, staje do nierównej walki o odrobinę szczęśliwsze zakończenie własnej historii."




Już na samym początku komiksu dowiadujemy się, że narrator tej oto baśni zmarł (w dużym uproszczeniu). Z uwagi na to, że znał on losy wszystkich postaci, także tytułowej Róży, to teraz nie ma kto poprowadzić jej ku szczęśliwemu i oczekiwanemu przez wielu zakończeniu. Owszem, z początku wszystko przebiega tak jak powinno, czyli królewna w skutek rzuconego zaklęcia pogrążyła się w długim śnie, a na ratunek przybywa jej przystojny książę, ale niestety... nie żyli długo i szczęśliwie. Królewicz wprawdzie poślubia Różę, ale nie budzi jej pocałunkiem. Zamiast tego król i jego zięć postanawiają kontynuować rozpoczętą lata temu wojnę, żeby zemścić się na wszystkich winnych rzucenia klątwy. Niestety, pochłonęła ona wiele istnień, królestwo upadło, a świat pogrążył się w mroku. I tutaj zaczyna się prawdziwa opowieść.

Nie ukrywam, że bardzo lubię alternatywne wersje znanych historii, zarówno w komiksach, jak i filmach. Pozwalają one nie tylko zobaczyć co by było gdyby losy danych postaci potoczyły się inaczej, ale także dają upust wyobraźni twórcom. Oczywiście czasami wychodzi to lepiej, a czasami gorzej. Jednak w przypadku "Róży" autorstwa Christophera Cantwella taki zabieg udał się wręcz rewelacyjnie. 



Po wybudzeniu przez tajemniczą postać, nasza bohaterka stara się odnaleźć w tym nieznanym jej świecie. Okazuje się bowiem, że nic już nie jest takie jakie znała i słyszała z opowiadań. W tym miejscu muszę pochwalić autora za wykreowanie świata przedstawionego. W komiksie występują  nie tylko wzmianki o matkach chrzestnych Róży, ale także inne stworzenia, takie jak chociażby czarownice, gnomy, handlarze niewolników, czy też istoty z odległych i nieznanych do tej pory bohaterce krain. Świat przedstawiony jest naprawdę różnorodny i bardzo przypadł mi do gustu. Trzeba też zaznaczyć, że jest on pełen przemocy, wulgaryzmów i z pewnością nie jest to opowieść dla małych i grzecznych dzieci.

Bardzo spodobały mi się także postacie z samą królewną na czele. Róża z początku jest zagubioną, zdezorientowaną i przestraszoną dziewczyną, która z czasem zmienia się w twardą, zawziętą i rządną zemsty kobietę. Postacie, które poznaje w trakcie swojej wędrówki również są ciekawe i pełne tajemnic. Szczególnie zainteresowała mnie Grendrida, zła matka chrzestna, która rzuciła klątwę na naszą bohaterkę. Scenarzysta bardzo oszczędnie wspomina i pokazuje nam ową antagonistkę. To wszystko sprawia, że otacza ją pewna aura tajemniczości, a czytelnik ma świadomość siły i grozy, którą emanuje zła wiedźma.


Na uwagę zasługują także rysunki stworzone przez Germana Garcię. Z początku bardzo baśniowe, dość szybko przechodzą w plansze pełne mroku i brutalności. Styl artysty przypomina mi prace innego rysownika - Matiasa Bergary, który zilustrował komiks "Coda" Simona Spurriera. Momentami kuleją trochę twarze i szczegółowość niektórych postaci, ale nie jest to coś co odbierałoby przyjemność obcowania z komiksem. W albumie liczącym 128 stron znajdziemy też sporo dodatków w postaci projektów postaci, czy też galerii okładek. Całość wydano w miękkiej oprawie, a historię przetłumaczyła niezastąpiona Paulina Braiter. 


"Róża" to tytuł, który polecić mogę z czystym sumieniem. Jeżeli lubicie alternatywne wersje znanych baśni przedstawione w dość zakręconym i brutalnym stylu, to z pewnością się nie zawiedziecie. Ja jestem bardzo zadowolony z lektury i z chęcią sięgnę po kolejny tom.  

Maciej Skrzypczak

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Komiks w wersji elektronicznej otrzymałem od wydawnictwa Nagle Comics. Wydawca nie miał wpływu na recenzję i opinię.



Komentarze